środa, 16 marca 2016

Sexy legs

Dzisiaj biegałam.W końcu! Po wczorajszym sexy legs mam większe zakwasy niż po Chodakowskiej.Źle się rozciągnęłam.Widzicie metoda prób i błędów.Profesjonalistką nie jestem,więc czasem zdarza mi się zrobić jakiś błąd.Jednak dzisiaj także nie odpuszcza i sexy legs będzie.
Chociaż moja dieta kuleje.Byłam przed chwilą na urodzinach i oczywiście trocin,cicho,sałatka.Ale już dzisiaj nic nie jem.Nawet w stanie nie byłabym...
Jeszcze na w-f trochę pobiegałam i stwierdziłam,że kondycja w minimalnym stopniu się poprawiła.Nie są to jakieś radykalne zmiany,ale parę kółek wkoło boiska nie robi na mnie wrażenia.Biegam po 3kilometry.Co na początek i tak za dużo.Nie chcę się zniechęcić szybko,więc próbuje stworzyć dobrą atmosfere.Ulubiona bluza,ulubiona muzyka.I motywacja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz